Ostatnio mam bardzo dobrą passę, aż się dziwię jak dobrze zaczął się dla mnie ten rok. Oczywiście prawie wszystko, co mnie spotyka, dzieje się za sprawą prowadzenia bloga. Dzięki wejściu w świat blogosfery otworzył się przede mną nowe możliwości i chęć zmiany na lepsze. Oprócz mega motywacji do ćwiczeń i odchudzania, którą zawdzięczam Wam - czytelniczki, wygrałam także dwa konkursy. I pewnie na jeden z nich nigdy bym nie trafiła, gdyby nie zainteresowanie blogowaniem i blogerami.

Przypadkowo trafiłam w Internecie na
bloga Kominka, który jest ikoną wśród blogerów, jednak ja dowiedziałam się o jego istnieniu stosunkowo niedawno, czego bardzo żałuję. Trafiłam na środę konkursową na jego blogu, wzięłam udział, wysłałam swój piękny uśmiech na maila i wygrałam balsam do ust
Carmex. Wczoraj otrzymałam przesyłkę i bardzo się zdziwiłam, bo spodziewałam się klasycznej żółtej tubki z czerwonymi napisami. Otrzymałam sztyft, który pierwszy raz widziałam na oczy (może w mojej małej miejscowości w Rossmannie tylko go nie ma, a może faktycznie jest to produkt mało popularny). Oczywiście już od wczoraj się nim namiętnie smaruje i mam mięciutkie usta. Carmexu jednak nie muszę nikomu zachwalać, jest na tyle popularny, że pewnie większość z Was już go ma w swojej kieszeni. Wiem, że to drobiazg, ale uwielbiam wygrywać konkursy, a dzieje się to niezwykle rzadko, więc jak na styczeń, gdzie wygrałam 2 drobiazgi plus w pracy świetną wycieczkę, uważam to za wielki wyczyn.

Drugą wygraną w tym miesiącu jest książka
Doreen Virtue „Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia?”. Książkę wygrałam dzięki serwisowi Vitalia, moje zadanie polegało na opisaniu: Co wyróżnia Vitamotywację - pierwszy w Polsce system wsparcia w odchudzaniu? Po raz kolejny okazało się, że jednak mam trochę talentu pisarskiego i moje studia nie poszły na marne :) . Uwielbiam nagrody książkowe, zawsze znajdzie się dobra okazja, aby dowiedzieć się czegoś nowego o sposobach na nieuleganie zachciankom. Idealna pozycja dla mnie zważając na to, że ciągle nie mogę uwolnić się od słodyczy. Na pewno podzielę się z Wami recenzją książki i co ciekawszymi fragmentami. Sama jestem ciekawa, co autorka wymyśliła i jak to opisała.
I jeszcze jedną miłą niespodziankę w tym miesiącu sprawiła mi firma Ergo Hestia, w której pracuję i której jestem zagorzałą fanką. Okazało się, że jadę na Podlasie (tam, gdzie żubry harcują), na 4 dni w piękne, malownicze tereny. Trochę w tym mojej zasługi, bo wycieczka ta nie jest do końca prezentem, trochę musiałam na nią popracować, ale jadę i to się liczy. Kilka dni odpocznę i będę jak nowonarodzona.
Morał z tego bardzo krótki: Bierzcie udział w konkursach i wygrywajcie. Do niedawna sama nie wierzyłam, że cokolwiek można "dostać za darmo", czasami brałam udział w jakiś zabawach, ale z marnym skutkiem. W ostatnim czasie zauważam, że firma, która nie ma aktualnie na stronie żadnego konkursu to rzadkość. Wszyscy chcą przyciągnąć fanów, proponując im gratisy, zabawy, loterie itp. Z doświadczenia wiem też, że rzadko kto w nich wygrywa. Jednak jak się okazuje czasami warto spróbować, napisać coś twórczego lub po prostu wysłać swoje uśmiechnięte zdjęcie.
Powodzenia w konkursach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz