sobota, 23 lutego 2013

Aktywność fizyczna... trochę inaczej

W ostatnim tygodniu złapałam lekką kontuzję pleców, a konkretniej to chyba korzonki i odpuściłam treningi Ewy Chodakowskiej na rzecz czegoś lżejszego. Nabawiłam się tych bólów na własne życzenie, bo spocona po Skalpelu otworzyłam balkon (kot mnie szantażował i miauczał) i mnie przewiało. Żeby jednak nie rezygnować całkowicie z aktywności fizycznej wybrałam się z siostrą na lodowisko i... nabawiłam się kolejnej kontuzji. Tym razem stłukłam kolano, nabawiłam się wielkiej śliwki i mam nadzieję, że opuchlizna szybko zejdzie i to nic poważnego. 


Także dalej nie ćwiczę, regeneruję plecy i kolano, żeby od poniedziałku wrócić do treningów z nową energią. Oczywiście nie potrafię już zasiąść biernie przed telewizorem, więc staram się jak mogę i wymyślam jakby tu się choć trochę poruszać. Na jutro zaplanowałam basen i saunę, a dzisiaj byłam u trochę dziwnego lekarza - irydologa. 





Pan doktor zajrzał mi głęboko w oczy i wyczytał z tęczówek, co mi dolega lub raczej co mi nie dolega, bo w sumie to jestem okazem zdrowia. Potem bardzo miła pani zrobiła mi masaż zdrowotny całego ciała, po którym już odczuwam bóle na powierzchni skóry. Masaż był bardzo fajny, czasami bolesny i gdyby nie to, że gabinet znajduje się dość daleko od mojego miejsca zamieszkania (około 150km) to pewnie skorzystałabym jeszcze raz. Najlepsze w całym seansie było to, że pani zamiast opowiadać mi o receptorach w moim ciele to słuchała mnie i moich opowieści o Ewie Chodakowskiej i jej ćwiczeniach. Chyba zaraziłam ją moim entuzjazmem, bo obiecała, że zacznie ćwiczyć Skalpel, który poleciłam jej na początek. 


źródło: www.fotelegateway.pl




Przyznam się szczerze, że jestem trochę niedowiarkiem, jeśli chodzi o tego typu medycynę, czytanie chorób z oczu, masaże lecznicze i lekarstwa oparte na naturalnych składnikach. Lekarz za dużo o moich dolegliwościach mi nie powiedział, bo widać naprawdę ich nie mam, jednak doskonale określił moje cechy charakteru i osobowość. Trafił w 100% i za to wielki szacun. 
Masaż natomiast był całkiem ciekawym doświadczeniem, gdy miałam naciskane pewne receptory na stopach to naprawdę bolało i oznaczało to, że mam je poblokowane. Za to moja kontuzja pleców została rozmasowana konkretnie i muszę powiedzieć, że czuję się znacznie lepiej. Pani była tak drobna, że jak ją zobaczyłam to lekko zwątpiłam, że dobrze mnie wymasuje - oczywiście się myliłam. Naciskała konkretnie, co odczuwam już teraz w postaci bolącej skóry.

Jeżeli chodzi o koszty tej całej wizyty to niestety, ale do najtańszych nie należą. W dwie osoby zapłaciliśmy ponad 600 zł. I na tym skończę ten wpis... bo mimo dość pozytywnych odczuć to wolałabym za te pieniądze kupić sobie coś całkiem innego :)

1 komentarz:

  1. byłam kiedyś u irydologa (czyt. z oczu) jakiegoś Ukraińca w jego zatęchłym gabinecie, ale kiedy wyszłam od niego byłam w szoku
    od dluższego czasu kłuło mnie w prawym boku, sporadycznie ale bardzo mocno, on mi sam od siebie pow ze mam zapalenie prawego jajnika, co po wizycie u ginekologa sie potwierdzilo (zadnemu z tych lekarzy sama wczesniej nie mowilam o bolu)
    do tego jeszcze nie potrafilam zajsc w ciaze - irydolog sam od siebie mi pow ze jestem zdrowa ale ze moge miec problemy z zajsciem w ciaze bo brakuje w mojej diecie witamin
    zmiana diety - ciąża :)))

    OdpowiedzUsuń