piątek, 1 marca 2013

Masełka do ust Nivea

Jakiś czas temu pokazywałam Wam na blogu moje rossmanowe zakupy, w których pojawiło się masełko do ust firmy Nivea. Pytałyście potem czy jest dobre, warte swojej ceny, wydajne itp. Używam go już na tyle długo i intensywnie, że mogę teraz rzetelnie coś o nim powiedzieć. A że już bardzo dawno nie było wpisu kosmetycznego... to dzisiaj w roli głównej:

Masełko do ust karmelowe- NIVEA

źródło: www.nivea.pl

Najpierw trochę faktów, czyli co obiecuje producent

Wzbogacona o masło shea i olejek migdałowy formuła balsamu do ust NIVEA z HYDRA IQ, zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację. Rozpieszczająca usta formuła z aromatem Caramel Cream sprawia, że są one niezwykle miękkie.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Cena: około 9,49zł

Skład:  Cera Microcristallina, Paraffinum Liquidum, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Butyrospermum Parkii Butter, Ricinus Communis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aqua, Glycerin, Glyceryl Glucoside, BHT, Linalool, Aroma, CI 77891, CI 77492.


Masełka dostępne są w czterech wersjach: naturalny, wanilia i makadamia, malinowy i karmelowy (który używam).  Ich największą zaletą są właśnie te smaki - zapachy, moje karmelowe pachnie cudnie, aż czasami chce się je zlizać (nie radzę, bo to jednak chemia). Jeżeli chodzi o to, co najważniejsze, czyli nawilżenie i zabezpieczanie ust to na moje wargi działa doskonale. Nie są spierzchnięte, nie szczypią i nie pękają. Masełko jest dość tłuste, więc należy uważać z ilością, aby nie przesadzić, bo wtedy widać białą warstwę na ustach. Produkt jest bardzo wydajny, używam go codziennie i jeszcze daleko mi do końca.

Opakowanie dla jednych może być wadą a dla innych zaletą. Masełko trzeba aplikować palcem, więc czasami jest to niemożliwe ze względów higienicznych. Wolę robić to po dokładnym umyciu rąk, żeby nie przenosić zarazków. Mam jednak z swojej torebce także żel antybakteryjny Carex i w trudnych sytuacjach przychodzi mi on z pomocą. Zawsze do kieszeni wrzucam też zwykłą pomadkę Nivea, która niejednokrotnie ratowała moje usta, kiedy biegłam spóźniona do pracy. Wielką zaletą tego pudełeczka jest możliwość zużycia kosmetyku do końca, bez zbędnych kombinacji i wyciskania czy przecinania opakowania.

Podsumowując uważam, że jest to bardzo dobry produkt, który nie tylko pielęgnuje usta, ale też ładnie wygląda i świetnie pachnie. Czasami smarowałam nim wargi, aby znowu poczuć cudowny zapach karmelu i nieco rozgrzać usta. Chętnie wypróbowałabym inne zapachy, szczególnie soczysta malinę, jednak to masełko szybko się nie kończy i jest bardzo wydajne. Polecam.





4 komentarze:

  1. Mam malinowe i wanilia/makadamia. Co prawda moich ust nie nawilżają, ale chronią doskonale, co w połączeniu z zapachem daje duet idealny.
    A z nakładaniem nie mam raczej problemów, bo najczęściej po prostu "przejeżdżam" opakowaniem po ustach - jakoś daję radę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm o takim sposobie nakładania nie pomyślałam, muszę koniecznie wypróbować :) dzięki za info

      Usuń
  2. jeszcze trochę to te kosmetyki będzie można jeść :) bo opakowania już mają jak jedzenie:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądając te zdjęcia doszedłem do podobnych wniosków co Paweł :) Naprawdę apetycznie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń