Dzisiaj miałam wczesną pobudkę, bo chciałam jechać po Lidla po buty Nike do biegania, fitnessu itp. Przyznam szczerze, że takich tłumów o 8 rano w tym sklepie w mojej miejscowości nie widziałam. Starsze panie i panowie rzucili się na drzwi, niemal taranując innych i biegli środkiem po upragnione adidasy :) Ja oczywiście ostatnia (szkoda mi było szpilek i do tego miałam obcisłą spódniczkę), więc gdy doszłam do kartonów to nie było już prawie żadnego. Kobiety nosiły pod pachami po 3, 4 pudełka i brały byle co, nawet nie zwracały uwagi na rozmiar. Mi udało się dorwać ostatni rozmiar 38 Nike Revolution z żółtymi sznurówkami, które nie podobały mi się za bardzo, więc szybko je odłożyłam i odeszłam na bok zrezygnowana. Jechałam tam z zamiarem kupna różówych Nike Dart9 lub szarych.
Ostatecznie zaczepiła mnie jakaś młoda dziewczyna i chciała porady czy wybrać różową czy szarą parę, okazało się że ma 2 modele w rozmiarze 38 a kupi tylko jedne. Cierpliwie doradziłam jej wzięcie szarych i tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką różowych Nike Dart9 w cenie 129zł.
Mało tego, że były tłumy przy koszykach z butami to jeszcze w każdym kartonie był tylko jeden but, po drugi do pary trzeba było ustawić się do pracownicy, która dopasowywała model i rozmiar i dopiero można można było udać się do kasy.
Ufff... wróciłam cała zgrzana, ale zadowolona, bo buty są bardzo ładne i wygodne. Co prawda mam już dwie pary butów sportowych, ale trzecia nie zaszkodzi. Jak tylko zrobi się cieplej pójdę w nich trochę pobiegać.
Nie wiem czy gdybym wiedziała wczoraj, że pod sklepem zastanę tyle osób, to w ogóle podjęłabym dzisiaj próbę kupna tych butów. Generalnie nie lubię takich sytuacji, krzyków, wyrywania sobie pudełek i przepychania łokciami. I chyba tylko dzięki temu, że nie przepychałam się na siłę między innymi to udało mi się spotkać dziewczynę, która odstąpiła mi jedną parę i obie byłyśmy zadowolone. Ona z mojej porady a ja z mojego rozmiaru nr 38.
u mnie było to samo! ludzie kupowali po 4 pary :) ja również dorwałam czarne Nike Dart9
OdpowiedzUsuńhihi widzę, że wszędzie niezły ubaw był :)
Usuńu mnie tak samo ale również mam te same ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują ;) Żałuję, że się nie skusiłam. Zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja wybrałam się po nie o 9 tuż przed pracą, nie było tłumów, każdy spokojnie wybierał, w pudełkach były pary, aż dziw ale bezstresowo kupiłam model który chciałam. Nie było nawet kolejek do kas.
OdpowiedzUsuńChyba muszę wstąpić do Lidla ;D Nie wiedziałam o takiej okazji.
OdpowiedzUsuńwidzialam ta reklame i na poczatku chciałam kupić a potem jak powiedzieli cenę to już mi się odechciało :( powodzenia
OdpowiedzUsuńu mnie szybko się rozeszły...
OdpowiedzUsuńo matko nie spodziewałam się, że mogą być takie tłumy po buciki;D
OdpowiedzUsuńOj uśmiałam się w Lidlu, ja niestety nie kupiłam butów coś za bardzo chciwi byli klienci ale za to zainwestowałam w inne NIKE droższe ale zdecydowanie bardziej mi się podobają.
OdpowiedzUsuńa u mnie nawet nie było dzikich tłumów, powiedziałabym, że wręcz mniejsze niż zwykle przy fajnych promocjach ;) No i jestem szczęśliwą posiadaczką szarych revolution :)
OdpowiedzUsuńkurcze a u mnie zostaly same rozmiary 36 i kilka 42 niestety mam 39 :( bardzo ubolewam ze nie zdobyłam ich a bylam potem jeszcze w dwoch lidlach i w jednym wcale nie bylo a w drugim ta sama sytuacja same 36 :((( a tak sie napalilam ze bede miala w czym biegac :(
OdpowiedzUsuńu mnie w lidlu wyglądało to podobnie :) choć ostatecznie nie zdecydowałams ię na te buty to oferta była naprawdę fajna :)
OdpowiedzUsuń