Długo zastanawiałam się co zrobić z otrzymaną od firmy SANTE soją. Przeczytałam, że trzeba ją długo moczyć i jakoś tak wrzuciłam do najgłębszej półki. Soja kojarzyła mi się tylko w kotletami sojowymi, które gotowe można kupić w wielu marketach. Próbowałam ich kiedyś i mnie nie zachwyciły. Dzięki diecie, na której jestem, dostałam okazję do wypróbowania soi. Vitalia i jej dieta IGpro na dwa dni na obiad zaplanowała mi kotlety sojowe własnej roboty. Nie zastanawiając się długo, namoczyłam moją soję i wzięłam się do roboty.
Przepis na kotlety sojowe wg serwisu VITALIA:
Składniki (5)
- Białko jaja kurzego35 g (1 szt.)
- Olej rzepakowy o obniżonej zawartości kwasu erukowego10 g (2 łyżeczki)
- Mąka pszenna. typ 50010 g (1 płaska łyżka)
- Soja nasiona suche50 g
- Pieczarki świeże74 g (2 małe)
Wartości odżywcze
- Kaloryczność343 kcal
- Białko23,9 g
- Tłuszcz20,3 g
- Węglowodany16,4 g
- Cholesterol0,0 mg
- Błonnik9,6 g
Jajo wyparzyć, wybić, oddzielić żółtko od białka.
Pieczarki umyć, osączyć. Usunąć zewnętrzną warstwę z trzonków. Pieczarki pokroić na drobną kostkę.
Zmiksowaną soję, pieczarki, białko starannie wymieszać ze sobą. Uformować kotleciki, obtoczyć w mące. Smażyć na oleju.
Moje kotleciki wyszły tak:
Okazały się bardzo smaczne i pożywne, trochę długo się je przygotowuje, bo najpierw trzeba namoczyć soję, potem ją ugotować, zmielić na pastę, ale myślę że od czasu do czasu warto. Kotleciki to fajna alternatywa do przemycenia soi także dla dzieci i mężczyzn, w daniu praktycznie jej nie widać. Za to na pierwszy plan wysuwają się pieczarki, które raczej większość z Nas lubi.
Na stronie firmy Sante, z której soi korzystałam możemy przeczytać kilka ciekawych informacji:
Czy wiesz że... Chińczycy znają soję od 1100 lat p.n.e. i uważają ją za święta roślinę i
stanowi ważny składnik ich diety. W najbardziej zaludnionym państwie
świata jest nazywana "żółtym klejnotem" oraz "królową wszystkich
roślin". Sekret soi tkwi nie tylko w jej walorach zdrowotnych, ale i we
wszechstronnym zastosowaniu w kuchni. Gotowana soja wyśmienicie smakuje w
sosie, po bretońsku zamiast popularnej fasoli.
Spośród innych roślin soja wyróżnia się wysoką zawartością białka o
bardzo dobrym składzie aminokwasowym. Białko to dorównuje jakością
białku zwierzęcemu i jest łatwo przyswajalne przez organizm. Ziarno soi
dostarcza również witamin:B1, B6 oraz kwasu foliowego oraz składników
mineralnych: potasu, wapnia, fosforu, żelaza, magnezu, cynku i miedzi.
Produkt SANTE pochodzi z soi naturalnej, niemodyfikowanej genetycznie.
Chyba popróbuje jeszcze zrobić jakieś inne dania z soi :) może zupę albo jakąś sałatkę...
strona firmy Sante: www.sante.pl
loteria Sante: http://www.sante.pl/loteria
Świetny przepis, szczególnie, że wygląda to bardzo apetycznie. Zainspirowałaś
OdpowiedzUsuńmnie:)
Kiedyś moja mama kupowała kotlety sojowe domowej roboty od pewnej pani, do dziś pamiętam ten znakomity smak. Nigdy nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Jutro pójdę do sklepu i kupie soje :) pytanie czy będzie dostępna :)
OdpowiedzUsuńzdrowe i na pewno smaczne ! :)
OdpowiedzUsuńTakie pytanko trochę z innej beczki jeśli można. Firma Sante sama się z Tobą skontaktowała czy Ty do nich pisałaś ? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSami napisali i zaproponowali współpracę :)
UsuńW dzisiejszych czasach większość rzepakowych to oleje bezerukowe. Niektóre z nich zawierają jedynie śladowe ilości, dopuszczane przez standardy unijne.
OdpowiedzUsuńTo jest skandal że niby mężczyżni nie mogą sie zdrowo odżywiać "przemycenia soi także dla dzieci i mężczyzn" pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń