Rano zazdrościłam wszystkim Ewomaniaczkom, które cieszyły się i testowały nową płytkę i w końcu przyszła pora także na mnie. Jeszcze mam koszulkę i czoło mokre po treningu a już muszę podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami po SKALPELU II. Siedziałam w pracy jak na szpilkach, a potem gnałam do domu ile sił w nogach, by odpalić swój wymarzony, wyczekany krążek. Iiiiii..... nie zawiodłam się. JEST MOC, CZAD I MEGA ENDORFINY.
Ale zacznijmy od początku...
Na płytce znajdziemy kilka części:
1. INTRO - gdzie Ewa motywuje Nas do ćwiczeń, opowiada jak możemy się czuć dzięki codziennej dawce ruchu. Obrazuje Nam jak możemy wyglądać po treningu, a do tego sama prezentuje się pięknie. Aż chce się ćwiczyć i od razu przejść do rzeczy.
2. ROZGRZEWKA - około 5 minut ćwiczeń, znanych już z programów śniadaniowych i z poprzednich treningów z Shape, które doskonale rozgrzewają Nas i przygotowują do ćwiczeń właściwych. Rozgrzewka jest bardzo przyjemna, dla mnie wręcz relaksująca, jednak po jej skończeniu byłam dostatecznie rozgrzana i przygotowana na dalszą część. Niesamowite jest to, że po tych kilku minutach bolały mnie ręce (praktycznie cały czas mamy je uniesione w górze), choć już prawie 3 miesiące ćwiczę SKALPEL i DUETY.
3. SKALPEL II - czyli trening, którego byłam najbardziej ciekawa oraz trening, na który wszyscy najbardziej czekali. Myślałam, że Ewa za wiele innowacyjnych ćwiczeń nie jest już w stanie wymyślić (mamy już 4 poprzednie płyty i liczne filmiki z PnŚ), jednak jakie było moje zdziwienie, kiedy praktycznie każde ćwiczenie było dla mnie nowością. I tutaj była niezwykła moc, były momenty, gdzie musiałam naprawdę się wysilić i napocić, żeby nadążyć za Ewą. Krzesło okazało się niezłym przyrządem do ćwiczeń.
Skalpel II składa się z 3 rund. W pierwszej wykonujemy 4 ćwiczenia w 3 seriach, w rundzie 2 i 3 znajdziemy po 3 ćwiczenia także w 3 seriach. Po wykonaniu całości moje mięśnie były wystarczająco zmęczone, żeby odpuścić sobie SZOK trening.
Czytałam, że dziewczyny piszą, że potrzeba do tego treningu dużo więcej miejsca niż przy tradycyjnym Skalpelu, jednak nie mogę się z tym tak do końca zgodzić (przynajmniej jeśli chodzi o część Skalpel II). Moje krzesło postawiłam na macie do ćwiczeń (bo niestety przesuwało mi się po parkiecie i bałam się, że porysuję sobie podłogę) i cały trening na tej macie wykonałam. Przy normalnym Skalpelu też ćwiczę na macie i też wykorzystuje taką samą powierzchnię do treningu.
Strona techniczna ćwiczeń jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, EWA WIELKIE BRAWA DLA CIEBIE, nie spodziewałam się tak fajnego programu treningowego. Mimo dużego zmęczenia już nie mogę doczekać się jutra i ponownego uruchomienia mojego DVD. I powiem to, o czym byłam przekonana już 2 tygodnie temu zamawiając płytę: TO NAJLEPIEJ WYDANE 25ZŁ W OSTATNICH KILKU LATACH.
Większość ćwiczeń spokojnie byłam w stanie wykonać i nadążyć za tempem Ewci, jednak dwa z nich sprawiły mi trudności. Przy trzeciej serii, zrobiłam tylko kilka powtórzeń i odpuściłam. Mówię tutaj o wstawaniu z krzesła na jednaj nodze oraz o robieniu pompki przy krześle.
Dla lepszego zobrazowania fotki, zrzuty z ekranu:
DZIEWCZYNY, jeśli już ćwiczyłyście, wiecie o czym mówię. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym treningiem będzie mi łatwiej wykonać te dwa ćwiczenia. Jutro walczę znowu i wzmacniam dalej swoje uda i ramiona.
Jeśli chcemy skończyć Nasz trening na Skalpelu II możemy wraz z Ewą wykonać rozgrzewkę i na tym zaprzestać.
Trochę wstyd, ale przy tym ćwiczeniu rozciągającym nie mogłam dotknąć palcami stóp. Koniecznie muszę się porozciągać.
4. SZOK TRENING - i tutaj przyznam szczerze, że tylko go obejrzałam i zostawiłam sobie na weekend. Wstanę wtedy rano i w pełni zrelaksowana zrobię tę część "dla ambitnych". Pierwszy wniosek po obejrzeniu był oczywisty: TO ISTNE SZALEŃSTWO, JAK TO ZROBIĘ TO PADNĘ. I tutaj uwaga: potrzeba już nieco więcej miejsca. Ale o tym treningu więcej w weekend, dopiero jak go zrobię z całości będę kompetentna, żeby się wypowiadać.
5. BONUS TRACK, czyli oglądamy kulisy powstawania płyty, ekipę pracującą przy krążku (i Ewci Puzla widziałam nawet).
To tak w skrócie o nowej płycie. Mogłabym ją jeszcze długo chwalić, bo dla mnie jest niesamowita. Pewnie przyczyniło się do tego oczekiwanie i emocje, które zawsze towarzyszą mi przy otwieraniu kolejnych płyt z Ewą. Uwielbiam ten moment, kiedy jestem spocona po treningu i wiem, że wykonałam kawał dobrej roboty. Dzisiaj byłam o tym przekonana, co obrazuje moje mokre czoło i włosy.
Już jutro postaram się napisać coś o stronie technicznej płytki, czyli o tym wszystkim, co przeszkadzało Nam w DUETACH, a tutaj jest na najwyższym poziomie.
DZIEWCZYNKI BIERZCIE SIĘ DO ROBOTY, COŚ CZUJĘ ŻE TO BĘDZIE ROK EWY CHODAKOWSKIEJ I NASZ. Piękne ciało wynagrodzi Nam wszelki trud. DO DZIEŁA! DO ĆWICZEŃ, DO SKALPELA II.