piątek, 14 grudnia 2012

Haftowane świąteczne dekoracje cz.2

 Dzwoneczki wiszą już na oknach i wygląda to mniej więcej tak:








Nawet firanka fajnie się komponuje, bo wygląda trochę jak płatki śniegu. Oczywiście mam dylemat, w którą stronę obrócić dzwoneczki. W sumie to powinny być widoczne dla przechodniów i sąsiadów, ale podobają mi się też od strony mieszkania. Chyba uskutecznię sztukę kompromisu i jak będę zasłaniać wieczorem rolety to poobracam je w kierunku pokoju.










Również z tamtego roku wygrzebałam haftowane świąteczne kotki, cała gromadka ozdobi mój Bożonarodzeniowy stroik, który zrobię dopiero przed samymi Świętami żeby za szybko się nie obsypał. 



Wzór kociaków pochodzi z gazety Hafty Polskie, aktualnie można je zamówić poprzez stronę internetową: http://www.coricamo.pl/set,92401,swiateczne-kociaki.htm 
Ja swój zestaw wyszyłam na kanwie mocno usztywnianej Aida 54oczka na 10cm, kupiłam ten materiał poprzez sklep www.kokardka.pl i żałuję że nie kupiłam tej kanwy więcej, ponieważ obecnie nie ma już jej w sprzedaży. A uściślając sam produkt, czyli Aida mocno usztywniona 54/10cm jest dostępny w sklepie, ale po zamówieniu jej dostałam coś zupełnie innego, materiał którego główną zaletą było to że był bardzo sztywny, zrobił się nagle miękki, a cena pozostała taka sama, czyli 49,90 za metr. Dla mnie to za drogo, tym bardziej że na www.coricamo.pl można dostać Aidę dość sztywną za 29,90 za metr. Różnica spora.
Wracając do kociaków tak jak wspominałam haftowane były na Aidzie bardzo sztywnej, więc nie musiałam ich dodatkowo krochmalić. Tył podklejony został flizeliną, kupioną w sklepie z materiałami. O tyle fajna metoda, że flizelina przykleja się do kanwy przy pomocy gorącego żelazka. Także najpierw wycinałam odpowiedni do danego kotka kawałek flizeliny, potem prasowałam żelazkiem, a na koniec malutkimi nożyczkami przycinałam do konkretnego kształtu. Sznureczki zostały przewleczone najprostszą metodą, więc nawet nie będę tego opisywać.
Samo haftowanie nie było trudne, ale dość pracochłonne. Każdy kotek zawiera dużo kolorów, a do tego trzeba jeszcze obszyć kontury, w czym nigdy nie byłam dobra (zawsze jakoś lekko krzywo wychodziły mi te linie, szczególnie widać to na kotku który trzyma prezent). Muliny dobierałam wg własnego uznania, oczywiście w gazetce są podane poszczególne numery, ale ja ze zwykłej oszczędności wykorzystałam swoje resztki z innych obrazków. Efekty widzicie gołym okiem. Zapraszam do komentowania i pisania jak podobają się kociaki. 

czwartek, 13 grudnia 2012

Nie potrafię żyć bez cukru

 
Nie wiem czy tylko ja tak mam (mam nadzieję że nie), ale nie potrafię przetrwać ani dnia bez słodyczy. Zawsze wpada mi w ręce jakiś cukierek, ciasteczko, wafelek albo kawałek ciasta, bo przecież szkoda żeby się zmarnowało. Rzadziej jadam pączki i drożdżówki, no ale nie oszukujmy się kilka czekoladowych cukierków też ma sporo kalorii i cukru. Do tego dochodzi jeszcze słodzenie herbaty i kawy.




Małą czarną od dłuższego czasu słodzę cukrem trzcinowym, jest kilka powodów dla których wybrałam właśnie tę słodkość:
1. Była to dla mnie jedyna dostępna alternatywa dla niezdrowego słodzika (którego i tak używam do herbaty);
2. Kawa z cukrem trzcinowym smakuje mi o wiele lepiej niż z białym;
3. Ma on wiele cennych minerałów, zawiera (choć w niedużych ilościach) żelazo, magnez, wapń, fosfor i potas;
4. Jest troszeczkę mniej kaloryczny, ale dużo zdrowszy od białego.

Herbatę niestety zazwyczaj słodzę słodzikiem, wiem że jest strasznie niezdrowy, niektórzy twierdzą że nawet rakotwórczy, ale dla mnie przede wszystkim jest wygodny i niskokaloryczny. Używam go w pracy, w domu ponieważ o wiele łatwiej wcisnąć mi do kubka 2 malutkie tableteczki niż martwić się o łyżeczkę w biurze, nosić kilo cukru, który zazwyczaj mi się zbryla i wilgotnieje. Jednak mam straszne wyrzuty sumienia, że codziennie zażywam Aspartam, który mnie zwyczajnie truje. Postanowiłam metodą małych kroczków poszukać alternatywy i dlatego zamówiłam dzisiaj stewie, czyli cukier z liści. Na stronie www.natura24.pl znalazłam kilka ciekawych informacji i tam też złożyłam zamówienie na moją zdrową słodycz:

Jak dobry i zdrowy jest nowy cukier Stevia?
 Stevia uważa się za nową, naturalną alternatywę dla cukru. Substancja ta jest od 30 - 300x słodsza od konwencjonalnego cukru, nie tuczy, ani nie powoduje próchnicy. Od grudnia 2011 w krajach Unii Europejskiej Stevia figuruje jako produkt spożywczy.

Czym jest?
 Stevia pozyskiwana jest z rośliny Stevia Reubaudiana, ta nazywana jest również „miodowym zielem” lub „słodkim zielem”.

Skąd pochodzi?
 Szwajcarski botanik Moises Giacomo Bertolini odkrył tę roślinę w 1887 roku w czasie swojej podróży po Ameryce Północnej.

Jak jest słodka?
 Roślina jest ok. 30 x słodsza od konwencjonalnego cukru, ale podczas procesu przeróbki dochodzi do zwiększenia nawet do 300x.

Jak jest otrzymywany STEVIOSID?
 Najsłodszym składnikiem rośliny jest tzw. Steviosid. Jest pozyskiwany z liści Stevii. Liście najpierw są suszone, a następnie za pomocą wody lub alkoholu wydobywa się tą najbardziej pożądaną substancję. Jest ona następnie czyszczona i krystalizowana.

 Czy Stevia jest zdrowsza od zwykłego cukru?
 TAK! Konwencjonalny cukier może prowadzić do wielu chorób, np. próchnicy, nadwagi czy też zaburzeń układu naczyniowego. Stevia nie zawiera prawie żadnych kalorii, jest polecana także dla diabetyków. Plotka, że Stevia może doprowadzić do impotencji jest nieprawdziwa!

Jakie produkty można słodzić Stevią?
 W przemyśle spożywczym Stevia jest wykorzystywana do produkcji musli, konserw rybnych, chipsów, niskokalorycznych jogurtów i lodów. Używa się jej również do konfitur, wyrobów czekoladowych, zup, bulionów, czy też do produkcji bezalkoholowego piwa. Dzieki przypisanemu do Stevii numerze E960, można sprawdzić na opakowaniu, czy została ona użyta przy produkcji.

 


To kilka najważniejszych informacji o tej magicznej roślinie. Ja zamówiłam sobie stewię w tabletkach, czyli coś co najbardziej przypomina mi słodzik i jest tak samo łatwe w użytkowaniu. Za 2000 sztuk zapłaciłam 51zł i uważam, że cena nie jest zła. Licząc nawet, że zużyję 4 tabletki dziennie to opakowanie powinno starczyć mi na 500 dni. Oczywiście nie mieszkam sama, więc pewnie skończy się szybciej. Dodatkowo zamówiłam sobie tester, w którym znajdują się: Liście suszone; Stevia Steviosid - koncentrat w proszku; Stevia Dulce - naturalny sok; Stevia Fluid - koncentrat w płynie.
Po przetestowaniu tych mini produktów przekonam się, co będzie dla mnie najlepsze. Tabletki wzięłam w ciemno, bo na pewno przydadzą się do herbaty, ale nie miałam pojęcia czym np. mogłabym słodzić ciasta, koktajle, ciasteczka, bo skoro rezygnować z białego cukru i słodzików to już na całego. Jak tylko przyjdzie przesyłka to na pewno zrobię zdjęcia i pokażę co wykorzystałam do jakich deserów i jaki miało to skutek smakowy. Za jakiś czas w kolejnym poście napiszę także o ksylitolu, czyli cukrze z kory brzozy - także bardzo zdrowym. Jeśli macie jakieś doświadczenia ze stewią podzielcie się ze mną w komentarzach, będę bardzo wdzięczna.

 

środa, 12 grudnia 2012

Czy zawsze muszę jeść kanapki? Nie

Ostatnio dopadła mnie straszna monotonia przy przygotowywaniu kolacji. Ciągle kanapki i kanapki, tylko dodatki się zmieniały - raz wędlina, raz ser, raz pomidorek. Dzisiaj postanowiłam zrobić pyszną i zdrową sałatkę i o dziwo zajęło mi to z 10 min. Tyle samo czasu poświęcam na zrobienie kanapek albo może i ciut dłużej. Tak dzisiaj wyglądała moja kolacja


Na gotowej mieszance sałat ułożyłam trochę tuńczyka z puszki w sosie własnym, przepołowiłam kilka pomidorków koktajlowych, dołożyłam piórka czerwonej cebuli, trochę soli i pieprzu i na prawdę wyszła przepysznie. Do tego trochę wody i grejpfrut. Jeszcze z rok temu omijałam te owoce szerokim łukiem, były dla mnie zbyt cierpkie, kwaśne i zazwyczaj z cytrusów wybierałam pomarańcze i mandarynki. A tym samym grejpfrut jest bardzo niskokaloryczny i orzeźwiający,  wartości odżywcze przedstawiają się następująco:
 w 100gw 1 sztuce (260g)
Energia 42kcal 109kcal
Białko 0.8g 2.1g
Tłuszcz 0.1g 0.3g
Węglowodany 10.7g 27.8g
Błonnik 1.6g 4.2g   

Do tego ma bardzo dużo witaminy C oraz prowitaminy A, czyli beta-karotenu. Różowe i czerwone odmiany są bogatsze w witaminę C niż żółte. Liczne substancje zawarte w grejpfrucie mają właściwości antyoksydacyjne, wzmacniające odporność i oczyszczające organizm. Także jedzmy grejpfruty na zdrowie.

Smacznego!