poniedziałek, 7 października 2013

Przeziębienie... wyłączenie z codziennych ćwiczeń :(

źródło: www.nowafarmacja.pl
Nie da się ukryć, za oknem widzimy coraz gorszą pogodę, temperatura spada, a wraz z nią Nasza odporność. Bardzo długo nie chorowałam, wszyscy dookoła kichali, smarkali i narzekali - mnie to omijało od kilku sezonów. Cały czas przypisywałam tą dobrą odporność aktywności fizycznej oraz zmianie trybu życia. Jednak tej jesieni złapało i mnie. I tak bez wizyty u lekarza oraz bez leżenia (praca) przekichałam i przekaszlałam prawie dwa tygodnie. 

Chociaż byłam lekko osłabiona, mięśnie obolałe, a najlepszym przyjacielem stały się chusteczki, to miałam straszne wyrzuty sumienia, że nie ćwiczyłam kompletnie nic. 



Niby to racjonalne, że odpuszczałam sobie treningi, ale źle się z tym czułam. Cały czas miałam przekonanie, że dałabym radę i nie powinnam tak bezczynnie leżeć przed TV.  Tłumaczenia rodziny pomogły i dopiero wczoraj (po dwutygodniowej) przerwie zrobiłam SKALPEL (Ewa Chodakowska) i było ciężko. Nie sądziłam, że po chorobie tak nagle spada forma i znowu do prostych ćwiczeń trzeba włożyć trochę wysiłku. Dzisiaj mam lekkie zakwasy, ale za to dużo lepsze samopoczucie. Po południu biegnę na ukochaną Zumbę, a kolejnym przeziębieniom mówię NIE!

A gdy już tak czujemy, że coś Nas łapie, pojawia się kolejny problem: Jak się leczyć? Samemu czy iść do lekarza, domowymi sposobami czy lekami aptecznymi?

źródło: www.naszglospoznanski.pl

Ja oczywiście do lekarza nie poszłam z braku czasu oraz z konieczności odstania czasem nawet dwóch godzin z kolejce. Postanowiłam walczyć sama, tym bardziej, że nie miałam gorączki, a ostatnia wizyta u lekarza skończyła się poradą, żeby napić się spirytusu :)

Zaczęłam od aptecznych specyfików, które załagodziły najgorszą fazę przeziębienia, a skończyłam na syropie z cebuli oraz domowych nalewkach mamy i malinach w syropie

źródło: www.medsos.pl
W aptece wybrałam Theraflu do picia oraz Orofar na gardło i spray na katar. Na mnie leki podziałały, ale sam wybór na półkach był ogromny. Już bardzo dawno nie byłam zmuszona do takich zakupów, więc byłam w szoku jak Pani farmaceutka zaczęła wyciągać mi po kolei cały apteczny zapas :)







żródło: www.farmalek.pl

   Tak czy inaczej straciłam dwa tygodnie, żeby całkowicie pozbyć się wszystkich objawów przeziębienia i wrócić do aktywności fizycznej. Na szczęście moja waga na tym nie ucierpiała, ponieważ z bolącym gardłem ciężko jest jeść, ale mięśnie na pewno. Ćwiczyło mi się wczoraj z pewnym oporem, wysiłkiem, gdzie Skalpel już od dawna mnie nie męczył, raczej traktowałam go jako lekki trening na dni lenia. 


Od dzisiaj jednak nie ma wymówek, czas wziąć się siebie i wrócić do starego rytmu. Na pewno będzie już mniej Chodakowskiej, ponieważ dwa razy w tygodniu będę chodzić na Zumbę. Takie typowe kardio na pewno przyniesie dużo korzyści, poza tym naprawdę na takich zajęciach jest świetna zabawa. Polecam niezdecydowanym :) I uważajcie na siebie, bo sezon gryp i infekcji dopiero się zaczął i pewnie jeszcze trochę potrwa.